______________________________________________________________________ ___ __ ___ ___ _ ___ ____ | _| _ _ _ ___ / _|| || | | || | |_ || |_ | \ | || || | / / | | || | | | || | | / / | _| | \| || || | | _/ / | _|| | | _| || \ / /_ | |_ | |\ || || | |__/ |_| |___|| | ||_|\_\|____||___| |_| |_||_||_|_| |___| _______________________________________________________________________ Piatek, 25.09.1992. nr 43 _______________________________________________________________________ W numerze: Jurek Karczmarczuk - Wakacje w Panstwie Srodka (II) Marcin Kula - Po gorszej stronie Dariusz Otto - Mozgi za chlebem Maciek Cieslak - Dostrzezone-Rozwazone Adam S. - Wystapienie na zebraniu kombatantow AK Jerzy Trammer - Krowa _______________________________________________________________________ [Od red. dyz. Jakis czas temu otrzymalismy od jednego z naszych Czytelnikow i Autorow oryginalny tekst, pochodzacy z jednego z zebran kombatanckich w Polsce pod koniec ub. roku. W pierwszym odruchu odrzucilismy go, po namysle jednak postanowilismy opublikowac, bynajmniej sie z nim nie identyfikujac (wystapienie Adama S.) Jest to bowiem pewna postawa, nazwijmy ja roszczeniowo-rozliczeniowa, ktora daje sie ciagle z Polski slyszec. Nie wiemy sami, jak dalece jest ona popularna, ale z tekstu Macka Cieslaka wynika, ze sprawa jest jak najbardziej aktualna. Chce jeszcze dodac, ze w tym wypadku nie probujemy postawy tej oceniac, gdyz pokolenie Adama S. doznalo od minionego ustroju prawdziwych, a nie wyimaginowanych krzywd. Rozpoczynamy numer jednak od innych artykulow. J.K-ek] ________________________________________________________________________ Jurek Karczmarczuk WAKACJE W PANSTWIE SRODKA (II) ============================== Lasy i okolice. Grave, ma con fuoco ----------------------------------- Po przyjezdzie zostawilismy dzieci w lesie, na wsi w Olkuskiem. W zeszlym roku niedaleko stamtad byly pozary, robilem zdjecia. Nie podobal sie nam wiec widok - przepraszam - kmiotow, ktorzy mimo zakazow palili sobie, a to rzysko, a to slome, albo kepy trawy. Juz wtedy bylo ok. 15 tys. ha spalonych lasow w calym kraju. No i palilo sie dalej. I Olkuskiego nie ominelo. Poszlo prawie 1000 ha. Widzieliscie z bliska las po pozarze? Polecam. Potworne kikuty stojace na golej, czarnej ziemi. A obok nie spalony kawalek lasu, ale kompletnie brazowy. Nie do uratowania, trzeba bedzie wyciac. Cos potwornie wbrew naturze, wyglada to gorzej niz spalone domy... Moja tesciowa rozplakala sie jak dziecko. Z gaszeniem wszedzie byly spore problemy, bo na skutek potwornych upalow byly problemy z woda. Bardzo zabawna fizyka. Normalny pozar lesny przenosi sie z predkoscia 4 - 7 km na godzine. Przy tych upalach i kompletnym wysuszeniu sciolki ogien przenosil sie udarem termicznym, fala, ktora biegla z predkoscia 25 km/h! Jak kogos taki pozar zlapal w lesie, to nie mial szans uciec. Na szczescie Klucze to strategiczna okolica, jest tam wazna fabryka papieru, wiec skoncentrowano naprawde imponujaca obrone i pozar ugaszono, gdyz z koniecznosci jest tam zawsze woda. Jest jej zreszta coraz mniej, szyb kopalni Pomorzany znakomicie pomogl w stepowieniu krajobrazu. Jeszcze pamietam, jak 15 lat temu w Cieslinie byly stawy rybne, a w lesie poprzecinanym potokami chlupotalo pod nogami. Teraz rowy sa kompletnie suche, stawy zasypane, mieszkancy sie smieja, ze w lesie rosna suszone grzyby. Pustynia Bledowska sie zbliza. Ale gdzie indziej bylo gorzej. A poza tym, jak pozary ugaszono, to czesto zapalaly sie znowu. Policja pokazywala w TV zgrabne buteleczki z benzyna do opoznionego zapalania lasu, ktore znaleziono jeszcze na czas. Czy ktos moze mi wyjasnic, skad sie na swiecie biora piromani? Nie wierze, zeby ich mamusia rodzila. Jeden hektar lasu to ok. 100 milionow zlotych. Normalnie idzie nam z dymem ponizej 4000 ha rocznie, w tym roku poszlo dziesiec razy tyle. W sumie zginelo kilkunastu strazakow, wiele wozow strazackich spalonych. Ostatni pozar przed moim wyjazdem i ogolnym oziebieniem, w okolicach Kuzni Raciborskiej i Blachowni zjadl ponad 11 tys. ha. Rekord europejski (teraz juz pobity przez podpalaczy korsykanskich). Strazacy z patrolu lotniczego mowili, ze jeden z pozarow wybuchl w trzech miejscach jednoczesnie, prawie na pewno podpalenie. Ogien podszedl pod Rybnik. A byl to najwiekszy zwarty kompleks lesny na poludniu Polski, zatrzymywal zanieczyszczenia z Czech. Smierdzialo na calym Slasku, a nawet w Krakowie. Optymisci twierdza, ze jak sie zacznie zalesiac teraz, to za 10 - 20 lat juz bedzie widoczna poprawa. Niestety, odbudowa drzewostanu takiego jak byl, potrwa ponad 70 lat, a niezaleznie od pozarow, wg. planow mielismy zalesic jeszcze ponad 600 tys. ha. W okolicy tak ubogiej w wode jak Kuznia Raciborska, pogorzelisko zamieni sie w suchy step i nie ma ludzkich sil, aby to odwrocic. Sole mineralne pozostale po pozarze beda szybko wywiewane i splukiwane. Do odtworzenia podstawy ekosystemu w glebie, wszystkich lesnych mikroorganizmow, trzeba bedzie przy sprzyjajacych warunkach ok. 40 lat. A nie jestesmy Kanada... Reklamy. Vivace espressivo -------------------------- Chodzilismy po Krakowie, czy Katowicach, czasami cos kupilismy. Juz sie przyzwyczailem do tekstow w stylu: `Bonmax to Imperium Stali!'. Albo: NIESAMOWI... Kupuj proszek Lanza. Mozesz wygrac nagrody warte miliard. 6 nowych samochodow Opel Corsa bialych jak bielizna wyprana w proszku Lanza. 24 kuchenki mikrofalowe. Lanza funduje nagrody, ktorych widok zapiera dech w piersiach!!! Ewentualnie reklamy poetyckie: Vizir: Z Moca Wybielania Lsniaca Biel Prania! czy: Nie chcesz miec Figury z Rubensa Obrazu Kup Redusan w Aptece od Razu. Wszystko to autentyczne. Niezgrabne. Reklama jest niedoceniana i niedoinwestowana, niedawno zreszta przedrukowalismy w "Spojrzeniach" artykul na ten temat. Klienci nie maja do niej zaufania, a przedsiebiorcom nie chce sie na nia wydawac, i tak placa slono za ohydna, nieczytelna szpalte z adresem w gazecie. Od zeszlego roku widac jednak wyrazny postep, jest wiecej plakatow, srednio jest ladniejsza, bardziej kolorowa, ale i tak bardziej drazni niz przyciaga. A co mnie najbardziej drazni? Rozpanoszenie sie standardow reklamowych typu: ZACHODNIA JAKOSC - KRAJOWE CENY! Amerykanski smak - przystepne ceny [duuuzy plakat] Herbata (...) - Przysmak Wschodu ulubiony na Zachodzie Najsmarowniejsze maslo Swedzkiej jakosci [napis na szwedzkiej margarynie, ortografia nie moja] I co wiemy? Ze krajowa jakosc jest i bedzie do chrzanu, ze jedynie Zachod moze dyktowac nam smaki i jakosci. Troche mi wstyd, ze tak wlasnego nie da sie cenic... Nie wiem czego dotyczyl ten `amerykanski smak', przejezdzalem szybko obok tego plakatu przedstawiajacego usmiechnieta rodzinke na tle duzej amerykanskiej limuzyny. Mogl to zreszta byc smak czegokolwiek, w koncu moja znajoma znalazla w butiku kosmetycznym prezerwatywy o smaku bananowym... W Telewizji ciagle wyjatkowym rarytasem jest troche toporna, ale z nerwem zrobiona reklama proszku Pollena 2000, oparta o scenke z Kiemliczami: `Ociec, prac?!' Wiec powiedzcie mi dlaczego rosyjskie handlarki kolo Kleparza potrafia naganiac, tanczyc wokol klientek, wieszac na mojej zonie po 5 naszyjnikow na raz, granaty, jaspisy, kocie oczka, paplac jej o kolorze oczu i o tym co przynosi szczescie, a co dzieci do domu, i tak dalej, az w koncu wracamy objuczeni tymi naszyjnikami, bo raptem po 25 tys. sztuka, czyli ponizej 10 FFr. A tuz obok siedza za straganami nadete kleparskie baby, ust nie otworza, z laski cos sprzedaja, a na moja uwage, ze suszone grzyby maja robaczka i sie krusza, potrafia tylko odburknac, ze panie, wszystkie takie same, nie dostaniesz pan lepszych, bo w tym roku susza. I dopiero gdy wrzasne, ze laski mi nie robi, ze albo pokaze mi grzyby zdrowe, albo niech sie wypcha, wtedy rzuca mi w twarz nastepny wianek... Czyzby tych Rosjan odkomunizowalo przed nami, przed jedynym panstwem bloku, gdzie handel zywnoscia byl w duzej mierze prywatny i gdzie konkurencja zawsze jakas role odgrywala? Wiecej o reklamach nie bedzie, bo przygotowuje na ten temat specjalny felieton. Ale nie moge wytrzymac, zeby nie podac jeszcze jednego zabawnego przykladu. "Polityka" z 29 sierpnia br. Na stronie 14: Reklama w "Polityce" ZAWSZE AKTUALNA! [adres, fax itp.] Serdecznie Panstwa zaprasza Na str. 12: Dziennik Niezalezny Nowa Europa Jesli nie dostrzegasz roznicy miedzy NOWA EUROPA i innymi gazetami, to kupuj inne gazety. Redaktor Naczelny, KRZYSZTOF TEODOR TOEPLITZ. Wreszcie, w TYM SAMYM numerze na str. 2, w notatkach "w kraju" czytamy: Krzysztof T. Toeplitz zlozyl rezygnacje ze stanowiska redaktora naczelnego dziennika "Nowa Europa". Przyczyna byla `zasadnicza roznica zdan miedzy nim a wlascicielami spolki wydawniczej'... Zakupy w Katowicach. Andantino. ------------------------------- Prof. A. Gierek i inni znani uczeni zamierzali wzniesc w Katowicach Budowle, w ktorej miano robic rozne rzeczy, np. implanty protetyczne bioder itp. Potem przyszla rewolucja i z niesmakiem oddano Budowle uspolecznionemu handlowi, zeby to przebudowal na duzy sklep. Przebudowano, juz nawet byl duzy parking, gdy przyszla rewolucja. I tanio wydzierzawili to, czy kupili dwaj bracia Turcy z Belgii i zalozyli supermarket. Jest to rzeczywiscie sklep. Czynny w niedziele. I kasy ma elektroniczne, choc bez skanerow. I na zapleczu jest restauracja chinska i wloska. Chinska zaliczylismy, poprawna, tylko herbaty nie podaja! A sam sklep jest dosc miarodajnym zwierciadlem kryzysu. W porownaniu sprzed rokiem: polki mniej pelne, wlasciciele nie pedza po towar, bo klienci oslabli. Niektore drozsze towary zniknely, np. sery francuskie; zostalo troche holenderskich, trwalszych. Turkobelgowie mieli ambicje promowania polskich firm, produkujacych wedlug zachodnich standardow, w ladnych opakowaniach, wedlug nowych technologii itp. Jest tego troche, ale postep od roku slaby. Wracaja sloje z korniszonami, butelki z octem znane nam od dziecka, wraca cukier i kasza w szarych torbach... Tak niestety ksztaltuje sie teraz popyt, ale to byly wakacje. Mozna zywic nadzieje, ze w jesieni bedzie znowu ozywienie, chyba, zeby ludzie po powrocie z wczasow i przejrzeniu portfela oslabli jeszcze bardziej... Dziwna obserwacja i tam i w Krakowie: zniknely towary z Czechoslowacji, z Wegier, z Bulgarii. Wymiotlo, jakies resztki slodyczy, jakies kaszki dla dzieci. Z Bulgarii jest przynajmniej wino, ale z Wegier juz prawie nie, za wyjatkiem Tokaju, ktory byl ZNACZNIE drozszy niz we Francji. Od wschodnich sasiadow - nic! Czy my w ogole nie prowadzimy handlu z sasiadami, nie liczac prywatnego importu piwa? Czy oni nic nie produkuja, czy my nie umiemy wykorzystac bliskosci geograficznej? Jurek Karczmarczuk (dok. w nastepnym numerze) ________________________________________________________________________ [Tygodnik Powszechny nr 25/1992, skroty red.] Marcin Kula PO GORSZEJ STRONIE ================== Czy blizej nam do Europy, czy do Ameryki Lacinskiej? Mowi sie teraz czesto w Polsce, ze wracamy do Europy. W podtekscie takiego stanowiska zawarte jest przekonanie, iz kiedys w Europie bylismy, a dopiero komunizm nas z niej wyprowadzil. Podczas swojej ostatniej pielgrzymki do ojczyzny Jan Pawel II wprost stwierdzil, ze bylismy w Europie od poczatkow, a wiec mowienie dzis o odbywaniu przez nas drogi powrotnej jest nietrafne. Wielu Polakow idzie jeszcze dalej. Caly nurt polskiej mysli podkresla nie od dzis, ze to Polska Europe co najmniej dwukrotnie ocalila - pod Wiedniem w 1683 r. i pod Warszawa w 1920 r. Charakterystyczne, ze w pierwszym wypadku `zieloni' (jesli tak mozna ich okreslic!), a w drugim `czerwoni', w potocznych wyobrazeniach wystepuja jako `hordy'. Ci, ktorzy sie `hordom' przeciwstawiali, wystepuja eo ipso jako obroncy cywilizacji. Jakiej cywilizacji? Oczywiscie europejskiej (chrzescijanska w tym rozumowaniu utozsamia sie z europejska). Czyz moze byc trafniejszy dowod przynaleznosci do Europy? W licznych wyobrazeniach wszystko, co bylo polozone na wschod od polskiej granicy - niezaleznie od przemieszczania sie jej samej w ciagu wiekow - funkcjonowalo tu jako `Azja', ktore to okreslenie mialo wysoce pejoratywna konotacje w zestawieniu z pozytywnie wartosciowana Europa. Polska byla postrzegana jako `przedmurze' broniace naszego kontynentu przed `Azja' i jej `hordami'. () Obok argumentow historycznych czesto przywoluje sie takze ksztalt i osiagniecia polskiej kultury jako argumenty swiadczace o przynaleznosci Polski do Europy. () Ci sami ludzie zapominaja, ze przez wieki kultura wywodzaca sie z chrzescijanstwa zachodniego byla tylko jedna z kultur Rzeczypospolitej. Zapominaja, ze rozbudowana i wyodrebniajaca sie warstwa inteligencji oraz intelektualisci zwroceni ku Paryzowi to zjawiska typowe wlasnie dla krajow odstajacych od Europy przez swe dlugotrwale zacofanie. Zapominaja, ze wizja `przedmurza' jest typowa dla `biednych krewnych' tego centrum, ktorego `przedmurze' prawdziwie czy imaginacyjnie broni. Jest to typowa wizja kompensacyjna. Nieprzypadkowo dzis jako o przedmurzu Europy mowia o sobie Ormianie z Gornego Karabachu. Ci, ktorzy naprawde sa w Europie nie musza poslugiwac sie taka kategoria. Wziawszy to pod uwage, zastanowmy sie powaznie CZY ZAWSZE BYLISMY W EUROPIE? Jacques Le Goff przypomnial niedawno, ze podzial pomiedzy Wschodem i Zachodem jest w Europie znacznie dawniejszy niz komunizm; granica swiata komunistycznego nalozyla sie na linie dzielaca Rzym i Bizancjum. Polska lezala na styku tych swiatow, a nie jednoznacznie w pierwszym z nich. Gdy sie czyta opracowania z zakresu historii sredniowiecza, uderza, w jak wielkim stopniu juz wtedy Polska pozostawala w tyle za Europa Zachodnia. Rozwiazania instytucjonalne i techniczne zdecydowanie czesciej plynely stamtad tu, niz odwrotnie. Epoka nowozytna potwierdzila i zaakcentowala podzial Europy oraz nasze miejsce po gorszej stronie. To my stalismy sie zbozowym zapleczem rozwijajacej sie czesci kontynentu, a nie ona naszym. Pozornie wszystko moglo sie dziac wtedy u nas jak najlepiej. Bogactwo do naszych przodkow plynelo, wzdluz Wisly rosly piekne miasta. Niech nas jednak nie zmyli piekno renesansowego Kazimierza. Bylo ono zlym horoskopem. Gdy na Zachodzie rodzily sie przeslanki przyszlego rozwoju przemyslowego, Polacy przywozili stamtad wszystko za zboze. Zjawisko, o ktorym mowa, mialo tez wtorne konsekwencje negatywne dla rozwoju gospodarczego: poddanstwo chlopow i umocnienie szlachty - ograniczajace rynek oraz tworzace ethos, w ktorym praca na pewno nie byla wartoscia najwyzsza. Polska wcale nie szla droga `europejska' (dokladniej: droga przyszlych rozwinietych krajow Europy Zachodniej), lecz droga latynoamerykanska. Do takiej Brazylii tez sprowadzano wszystko (za cukier), a rozwoj monoeksportowej produkcji rolniczej prowadzil do powstania wielkiej wlasnosci i systemu pracy zniewolonej oraz do wyksztalcenia sie warstwy spolecznej porownywalnej z polska szlachta, ktora rowniez nie stala sie grupa przedsiebiorcow. Zewnetrzne bogactwo przyslanialo w obu krajach dlugofalowe niebezpieczenstwo. Gdy Europa Zachodnia szla naprzod, w Polsce i Brazylii powstawaly przeslanki pozostania poza swiatem rozwinietym. () W okresie miedzywojennym Polska znajdowala sie juz na dobre w `Europie B'. Co ciekawe, rzadko zdawano sobie z tego sprawe. Inaczej niz n.p. w Irlandii, ktora wybila sie na niepodleglosc mniej wiecej w tym samym czasie, w Polsce nie pojawila sie na szersza skale swiadomosc zacofania, koniecznosc restrukturyzacji gospodarki, potrzeby rozwoju przemyslowego, szukania nowych rynkow. Warszawe nazywano `Paryzem polnocy', zas Polske traktowano jako silne, cywilizowane, europejskie panstwo, ktoremu do zajecia naleznego miejsca w swiecie nie dostawalo chyba jedynie kolonii, a tych z kolei brakowalo nie z powodu wlasnej slabosci, lecz z braku checi podzielenia sie lupem przez wczesniej przybylych do stolu. () Pozostawanie w tyle za Europa (`Europa A') zmniejsza szanse na bycie Europejczykiem a part entiere, ale nie musi przekreslac ich calkowicie. Rownie zasadne, jak zadanie pytania czy bylismy Europejczykami, zdaje sie wiec zadanie pytania CZY ZNALEZLISMY SIE KIEDYKOLWIEK CALKOWICIE POZA EUROPA? Probujac na to pytanie odpowiedziec, trzeba przyjrzec sie przede wszystkim okresowi `socjalizmu realnego'. Istnienia dazen do odciecia nas od Europy Zachodniej nie da sie zaprzeczyc. Trzeba jednak zdawac sobie sprawe, ze w przypadku Polski poza krotkim szczytowym okresem zimnej wojny, dazenia do izolacji byly po pierwsze wysoce nieskuteczne, a po drugie czesto bardzo wybiorcze i malo gorliwe. Przez dlugi czas sytuacja Polakow byla w tym wzgledzie istotnie rozna od sytuacji obywateli innych krajow `demokracji ludowej' oraz ZSRR. () Choc brzmi to paradoksalnie, decydujaca rewolta przeciw komunizmowi, ktorej haslo `powrotu do Europy' bylo i jest elementem, rozpoczela sie od Polski m.in. wlasnie dlatego, ze my bylismy relatywnie najblizej Europy, ze nigdy nie bylismy od niej calkowicie izolowani, ze nigdy z niej calkowicie nie wyszlismy. Pytanie, ktore sie teraz rysuje, nie brzmi: `czy mozemy wrocic, gdy upadly przeszkody stawiane przez komunizm?', lecz: `czy po upadku przeszkod stawianych przez komunizm mozemy znalezc sie w Europie (Europie A) mimo dystansu naroslego przez wieki?' Innymi slowy, trzeba po prostu zapytac CZY MAMY SZANSE W PRZYSZLOSCI ZNALEZC SIE W EUROPIE? Odpowiedz brzmi: zapewne tak - ale niestety w roli ubogich krewnych. Dzis bardzo trudno wejsc w swiat rozwinietego kapitalizmu. Kleska komunizmu i pesymistyczny bilans krajow nazywanych w latach szescdziesiatych `rozwijajacymi sie' ostatecznie chyba przekreslily nadzieje na odejscie z ukladu `centrum-peryferie'. Szansa konkurowania `syrenka' czy `trabantem' z General Motors jest zbyt nikla - nawet jesli dzieki uwolnieniu mysli wschodnioeuropejskich inzynierow stworzyliby oni `syrenke lux'.() Tendencje, o ktorych mowa, sa dlugofalowymi tendencjami gospodarki swiatowej i trudno oczekiwac ich zmiany. Naprawde warto natomiast zastanowic sie nad sposobami ograniczenia skutkow istniejacej sytuacji. Aktywna mysl i interwencja panstwa musialyby byc tego koniecznymi narzedziami. () Wypada () zauwazyc, ze czesto przywolywane u nas przyklady azjatyckich panstw szybko rozwijajacych sie, wcale nie sa dowodami sukcesu mysli liberalnej. Za ich rozwojem kryly sie aktywne, nb. czesto bardzo nieprzyjemne dla ludnosci, dzialania panstw i, co nie mniej wazne, gospodarcza mysl strategiczna. Nawet w Niemczech, gdzie mimo zniszczen sprawy przedstawialy sie latwiej niz u nas z uwagi na istnienie kadry oraz kapitalistycznej mentalnosci, powojenna odbudowa wolnego rynku byla scisle monitorowana. Towarzyszyly jej nadto gleboko przemyslane posuniecia przeciwdzialajace rozszerzaniu sie w spoleczenstwie kregu marginalizacji ekonomicznej i psychologicznej. () Co innego jednak krytycznie, ale z pozytywnym nastawieniem przesiewac cudzy dorobek oraz podtrzymywac wlasny, a co innego blogo grzac sie w cieple wlasnego przypiecka. Trzeba znalezc jakis kompromis pomiedzy sprowadzaniem specyfiki poszczegolnych grup ludzkich do fragmentu wystawy w skansenie (sandomierskich attyk na warszawskim Palacu Kultury w wersji socjalistycznej, narodowego kacika w hotelu Hilton w wersji zachodniej), a utrzymywaniem zamknietych enklaw kulturowych poszczegolnych grup, nieuniknienie stajacych sie skansenami. Wyjscie jest tylko jedno - spoleczenstwo winno dbac o narodowa specyfike, ale kultywujac ja, musi ja tez naginac do wymogow nowosci, nie moze byc przed wspolczesnoscia zamkniete. Zamknietosc jest przeszkoda na drodze do Europy. Przeszkoda podwojna, albowiem z jednej strony utrudnia faktyczne zblizenie, a z drugiej wchodzi w sprzecznosc z systemem `europejskich' wartosci, ktorego istotnym elementem jest otwartosc. Problem polega na tym, ze spoleczenstwo polskie jest wciaz spoleczenstwem w duzym stopniu zamknietym. Odpowiedzialny jest za to nie tylko komunizm, takze wiekowe zacofanie Europy Wschodniej, nikly stopien modernizacji tutejszego spoleczenstwa przez ulomny kapitalizm, trwanie - przeniesionej na wyzsze poziomy organizacji spolecznej - chlopskiej gromady. Komunizm to tylko umocnil. Wiele jego mechanizmow, z mechanizmem kozla ofiarnego i niechecia do obcych na pierwszym miejscu, bylo tradycyjnymi mechanizmami obronnymi zamknietej grupy, zastosowanymi w skali panstwa i wspartymi silami policji. Ograniczajac swobodny przeplyw mysli i kontakty ze swiatem, komunizm zahamowal ten nurt procesu modernizacyjnego, ktory biegnie samoistnie. Wywolal tez reakcje obronne wlasnie w postaci zamykania sie grup i spoleczenstwa, zwierania wokol wlasnych wartosci, przypisywania owym wartosciom bardzo wysokiej roli, niekiedy wrecz fundamentalizmu. Skutek jest taki, ze dzis w Polsce akcentuje sie narodowa forme bytu spoleczenstwa, podczas gdy Zachod jednoczy sie w formie ponadnarodowej. Dzis w Polsce wielu - choc pytanie jak wielu - ludzi usilniej walczy z dopuszczalnoscia aborcji (istotna wartosc w katolicyzmie) niz z fatalnie wysoka smiertelnoscia niemowlat. Wielu - choc tez pytanie jak wielu - mocniej przejmuje sie ksztaltem korony orla (godlo narodowe) niz strategia gospodarcza panstwa. Mozna to zrozumiec w swietle historii Polski, pamieci okupacji hitlerowskiej, poczucia zgwalcenia przez przychodzacy z zagranicy (i to z `Azji!') komunizm. Mozna docenic okolicznosc, iz mimo calego zorientowania mysli ludzkich ku wartosciom narodowym, odruchy szowinistyczne sa dzis w Polsce rzadkie - wbrew wrazeniu, jakie powstaje wskutek ich halasliwosci. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, ze dzis miejsce Polakow juz nie tylko w Europie, ale w ogole w rodzinie narodow - a wiec takze miejsce wszystkich dzieci poczetych i narodzonych oraz trwanie orla jako symbolu narodowego - bedzie zalezec przede wszystkim od postepu cywilizacyjnego: od rozwoju gospodarczego (w tym od elementarnej sprawiedliwosci spolecznej) i, co dwustronnie powiazane, modernizacji spoleczenstwa. Byloby zle, gdyby wartosci, ktore narod przez dziesiatki lat podtrzymywaly na duchu, dzis przeslanialy te prawde. ________________________________________________________________________ [Spotkania, 21-27.05.1992, przytoczyl Zbyszek Pasek] Dariusz Otto MOZGI ZA CHLEBEM ================ Mniej wiecej co trzeci rodak deklaruje chec opuszczenia kraju na stale. W wieku 18-24 lat jest ich az 62%. Oto symbolika `polskiego wyboru', od na przyklad `traw pachnacych i wiednacych po polsku' Kazimierza Wierzynskiego do budzetu rozpaczy Jana Olszewskiego - napisal Tadeusz Krasko w pismie o nakladzie przekraczajacym 120 tysiecy egzemplarzy. Informacje te nie zostaly szerzej skomentowane przez mass media ani przez przedstawicieli rzadu. Emigracji nie poswieca sie wiele uwagi, emigranci nie strajkuja, raczej nie beda glosowac w przyszlych wyborach. Dla politykow sa pilniejsze problemy. Z lektury rocznika statystycznego za 1991 rok wynika, ze emigracja jest problemem marginalnym. Opracowanie GUS podaje, ze w 1990 roku z Polski wyemigrowalo 18,4 tysiaca osob, przybylo 2,6 tysiaca imigrantow, w sumie ubylo 15,8 tysiaca obywateli. To samo zrodlo podaje, ze w latach 1981-1985 wyemigrowalo 120 tysiecy rodakow, zas w pieciu nastepnych 146,7 tysiecy. Jak liczby powyzsze maja sie do rzeczywistosci ilustruje zestawienie danych GUS o emigracji do USA w roku 1990 z danymi ambasady amerykanskiej w Warszawie. Liczba podana przez GUS (2 493 osoby) jest ponad czterokrotnie mniejsza od liczby emigrantow podanych "Spotkaniom" przez ambasade (10 086), przy czym nie uwzgledniono Polakow, ktorzy na emigracje zdecydowali sie juz po przybyciu do USA. Pracownik ambasady niemieckiej w Warszawie szacuje liczbe Polakow, ktorzy w latach osiemdziesiatych przybyli do Niemiec, na 800 tysiecy, nie zaliczajac do nich Polakow pochodzenia niemieckiego. Badania opinii publicznej przeprowadzone przez wyspecjalizowane placowki wykazuja, ze okolo jedna trzecia Polakow chcialaby wyjechac z kraju na pewien czas. Prezes DEMOSKOPU Slawomir Nowotny mowi: `Nie wiadomo, co poszczegolne osoby rozumieja pod pojeciem ``czasowy wyjazd''; na ile ich odpowiedzi sa deklaracja gotowosci wyjazdu, na ile wyrazem niezadowolenia z rozwoju sytuacji w kraju'. Pracownicy Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zauwazyli, ze zaledwie jedna dziesiata sposrod deklarujacych chec wyjazdu podejmuje starania o opuszczenie kraju. Ankietowane przez DEMOSKOP osoby w wieku 18-24 lat w zdecydowanej wiekszosci - 62% - odopowiedzialy `tak' na pytanie: `Gdyby nadarzyla sie okazja, czy chcial(a)by Pan(i) w ciagu najblizszych 5 lat wyjechac z kraju i osiedlic sie gdzie indziej?'. Prywatna sonda przeprowadzona wsrod studentow uczelni warszawskich na temat nastrojow emigracyjnych dala nastepujace wypowiedzi; A.S. z III roku Akademii Medycznej powiedziala: `Chcialabym tu zostac, podobnie jak wiekszosc moich znajomych, ale jak patrze na to, co sie dzieje, to czlowiek ma ochote wyjechac. Poki co zyjemy nadzieja, ze za trzy lata sie poprawi'. G.H. z IV roku Politechniki Warszawskiej stwierdzil: `W rachube wchodza wyjazdy na Zachod do roku, by zarobic na mieszkanie. Jeden z kolegow z mojej 12-osobowej grupy przymierza sie do wyjazdu po dyplomie, gdyz nie widzi szans w kraju. Wsrod znajomych ze srodmiejskiego kregu ZHR nie slyszalem o emigracji'. Student inzynierii materialowej PW zadal znamienne pytanie: `Co mam robic, kiedy dla setki moich kolegow konczacych ten kierunek w Polsce nie ma pracy, a cztery tysiace francuskich absolwentow tej specjalnosci nie ma najmniejszych problemow z jej znalezieniem?'. Emigracja jest starym zjawiskiem. Nowe jej oblicze zaobserwowano po II wojnie swiatowej: drenaz mozgow, czyli podkupywanie fachowcow przez bogatsze spoleczenstwa. W pierwszych powojennych latach drenaz mozgow oslabial panstwa Europy Zachodniej. W Paryzu, Londynie, Bonn uderzono na alarm. Brytyjski uczony, profesor Morris Tismus obliczyl, ze wyksztalcenie stu tysiecy uczonych, inzynierow, technikow, ktorzy przybyli do USA w latach 1945-1965, kosztowaloby Amerykanow 4 miliardy dolarow. Sume te oszczedzono na edukacji, za to zarobiono blisko 44 miliardy na efektach pracy przybyszy. Brak rzetelnych danych sklania do postawienia tezy, ze w Polsce lekcewazy sie straty ponoszone w wyniku emigracji. Nie wiadomo, ilu ludzi opuscilo kraj ojczysty, ani jaki procent stanowili ludzie z wyzszym wyksztalceniem. Nie wiadomo, ile kosztuje wyksztalcenie absolwentow wyzszych uczelni. Anna Michalczyk, naczelnik spraw studenckich w MEN, podala, ze w roku ubieglym czysta dotacja budzetu na dydaktyke w przeliczeniu na jednego studenta wyniosla: w wyzszych szkolach technicznych 23,5 mln, akademiach rolniczych 20, uniwersytetach 14,2 mln. Na swiecie wyksztalcenie jest w cenie. George Soros pomogl wyjechac od kwietnia ubieglego roku blisko dwom tysiacom superinteligentnych Bulgarow (poddanych testom przez Mensa International), zas sofijski naukowiac George Prohasky specjalizuje sie wyszukiwaniu mozgow na eksport. W roku 1984 wyrazono zgode na imigracje do USA 3600 pielegniarek i 2300 lekarzy (ponad trzykrotnie wiecej niz liczba absolwentow konczacych warszawska Akademie Medyczna; wedlug ekonomistki AM w ubieglym roku koszt ksztalcenia studenta wyniosl okolo 30 mln zl). Problem emigracji moze sie zwiekszac; wyjasnia to Grazyna Chorazykiewicz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych: `Po roku 1995 w Polsce wkroczy w wiek zdolnosci do pracy liczne pokolenie drugiego powojennego wyzu demograficznego. W krajach zachodniej i polnocnej Europy powieksza sie proces starzenia spoleczenstw. Jesli w Polsce nie przybedzie miejsc pracy, to emigracja bedzie wzrastac'. Z wypowiedzi warszawskich studentow wynika, ze sytuacja nie jest tak tragiczna, jak twierdzi Tadeusz Krasko. Nalezy pamietac, ze mlodzi ludzie w konfrontacji z rzeczywistoscia czesto zmieniaja zdanie, poglady. Poza tym gra idzie nie tyle o liczbe emigrantow, ile o jakosc, slowem o fachowcow, bez ktorych nie moze istniec nowoczesne spoleczenstwo. Obecnie zbyt wielu sternikow III RP sprawia wrazenie, jakby nie dostrzegali, ze w niej uczestnicza. Apetyt na wyjazd ================ (tekst przygotowany przez DEMOSKOP) W badaniu opinii przeprowadzonym przez DEMOSKOP w dniach 14-18 marca 1992 r. - 33 proc. respondentow wyrazilo chec wyjazdu z kraju i osiedlenia sie gdzie indziej, gdyby w ciagu najblizszych 5 lat nadarzyla sie taka okazja. Pytanie to postawiono respondentom na zlecenie redakcji programu "Prawo wyboru" Telewizji Polskiej. Identyczne pytanie postawiono respondentom w styczniu 1991 r. w badaniu przeprowadzonym na zlecenie amerykanskiej fundacji Freedom House. Ponizej przedstawione sa porownawczo wyniki obu sondazy: Pytanie: Gdyby nadarzyla sie okazja, czy chcial(a)by Pan(i) w ciagu najblizszych 5 lat wyjechac z kraju i osiedlic sie gdzie indziej? 1991: tak (17), nie (77), trudno powiedziec (6) 1992: tak (33), nie (61), trudno powiedziec (6). Odpowiedzi wedlug wieku respondentow, w procentach: TAK NIE TRUDNO POWIEDZIEC Wiek 1991 1992 1991 1992 1991 1992 15-17 - 50 - 46 - 4 18-24 38 62 54 35 8 3 25-34 25 44 64 47 10 10 35-44 18 30 77 60 5 10 45-54 15 19 79 73 5 8 55-64 10 19 87 78 3 3 65-69 5 10 93 90 2 0 Analizy zwiazku z odpowiedziami na inne pytania obu sondazy pozwalaja na stwierdzenie, ze zasadnicze motywy deklarowanej checi emigracji sa czesciej natury politycznej niz ekonomicznej. Sondaz w styczniu 1991 r. byl przeprowadzony na zlecenie Freedom House rownolegle takze w Czechoslowacji i na Wegrzech, a osoby deklarujace chec emigracji pytano takze, dokad chcialyby wyjechac. Najczesciej wskazywano (chetni do wyjazdu, w procentach): Ogolem USA Niemcy Kanada Australia Szwecja Wegry: 13 11 2 5 7 3 Polska: 17 30 26 12 11 4 CS: 8 15 25 8 13 5 Informacja o badaniach: 1. Styczen 1991, losowa proba reprezentatywna doroslej ludnosci Polski, liczaca 100 osob (podobnie w dwoch pozostalych krajach). 2. 14-18 marca 1992, reprezentatywna grupa ludnosci Polski w wieku 15-69 lat, liczaca 937 osob dobranych w sposob udzialowy w 200 wylosowanych miejscowosciach kraju. P.S. wszystkie te dane byly oryginalnie w tabelkach, ale jak wiadomo grafiki u nas jeszczo njet. ________________________________________________________________________ Maciek Cieslak DOSTRZEZONE - ROZWAZONE ======================= Przed dwoma tygodniami w Sejmie poslowie spierali sie o to, jak i kogo dekomunizowac. Czytelnicy tej rubryczki mogli poznac argumenty wytaczane przez rozne partie. Temat, jak i sama dyskusja w parlamencie, prowokuje do ocen. Przed ich wypowiedzeniem warto jednak upewnic sie, iz mamy wlasciwy obraz przedmiotu sporu. Dlatego wlasnie, wobec wczesniejszej zapowiedzi, proponuje dzis krotki przeglad projektow dekomunizacyjno-lustracyjnych. Szesc metod anty-komunistycznej kuracji przedstawily spoleczenstwu kolejno: KLD, KPN, ZChN, PC, "S" oraz Senat. Dwie pierwsze - zwane lustracyjnymi - chca nie dopuszczac do stanowisk panstwowych osob, ktore wspolpracowaly z UB, SB i wojskowymi sluzbami specjalnymi. Pozostale dodaja jeszcze dekomunizacje, czyli rozszerzaja powyzszy zakaz na samych funkcjonaruszy PZPR oraz ww. sluzb. Wezmy projekt Senatu. Okresla on szczegolowo grupe osob, ktorym w III RP nie wolno sprawowac niektorych stanowisk (jakich - za chwile). I tak, sa to osoby, ktore od 21 lipca 1944 do 4 czerwca 1989 byly: funkcjonariuszami Sluzby Bezpieczenstwa, zolnierzami zawodowymi wojskowego wywiadu, kontrwywiadu i WSW, wspolpracownikami tych instytucji, kierownikami jakiegokolwiek szczebla w centralnych lub terenowych placowkach cenzury albo Urzedzie do Spraw Wyznan oraz funkcyjnymi dzialaczami PPR i PZPR od sekretarza Komitetu Zakladowego (albo rownowaznego tj. POP) w gore. Wszystkim wymienionym nie wolno sprawowac urzedow: prezydenta, czlonkow rzadu i wyzszego szczebla w administracji centralnej; nie wolno byc poslem, senatorem, radnym, oficerem WP od etatu pulkownika, urzednikiem administracji terenowej od zastepcy kierownika urzedu rejonowego, czlonkiem zarzadu gminy, kierownikiem redakcji w publicznym radiu i telewizji; zabrania sie nastepnie obejmowania stanowisk: dyrektorskich `i innych kierowniczych' w panstwowych i kontrolowanych przez skarb panstwa bankach i przedsiebiorstwach, sedziego, prokuratora, adwokata, radcy prawnego, notariusza, dyrektora i wicedyrektora w szkolach publicznych, a w wyzszych uczelniach - `pochodzacych z wyboru albo podlegajacych zatwierdzeniu przez senat uczelni'; projekt proponuje rowniez lustracje wlascicieli firm, ktore ubiegaja sie o koncesje gospodarcze. Wszyscy pelniacy aktualnie powyzsze funkcje musieliby w ciagu 135 dni od wejscia ustawy w zycie zlozyc osobiste oswiadczenia wraz z zaswiadczeniami z MSW potwierdzajace, ze nie sa osobami, o ktorych byla mowa na poczatku. Wyjatek stanowia parlamentarzysci i radni obecnej kadencji, ktorzy moga wybrac miedzy dobrowolna rezygnacja z funkcji lub ujawnieniem informacji o ich przeszlosci. Wszystkie projekty przewiduja powolanie specjalnych komisji lustracyjnych. Mialyby one pracowac przez caly czas obowiazywania ustawy, a to oznacza: 15 lat wg. ZCHN, 10 lat (Senat, PC, KLD), do konca wieku (KPN, "S"). Tylko projekt KLD przewiduje ujawnienie danych o osobach, ktore wlasnie pelnia wymienione przed chwila stanowiska, reszta mowi o ich zwolnieniu. Krag osob, w ktore mierzy ustawa, najszerzej kresli ZChN. Oprocz wymienionych w projekcie senackim, dochodza jeszcze: studenci i pracownicy WSNS, lektorzy PZPR oraz kierownicy w Urzedzie d/s Wyznan. Nieznacznie liberalniejszy od senackiego jest projekt PC. Wylacza on z lustrowanych stanowisk radce prawnego, notariusza, adwokata oraz ubiegajacych sie o koncesje gospodarcze. Wszystkie cztery ustawy dekomunizacyjno-lustracyjne utrzymane sa w podobnym tonie i roznia sie od - rowniez podobnych do siebie - dwoch projektow lustracyjnych wlasnie czescia dekomunizacyjna. Wszystkie szesc dokumentow jest obecnie w rekach specjalnej komisji majacej ulozyc z nich nowy projekt, ktory ma zostac ponownie przedstawiony Sejmowi i poddany glosowaniu. Echa debaty. Najzywiej zareagowali poslowie postkomunistycznych SLD i PSL. Nazwali lustracje i dekomunizacje `brutalna akcja prawicy', dazacej do wyeliminowania lewicy z zycia publicznego. Glosowali za odrzuceniem wszystkich projektow. KPUD poparl projekty lustracyjne i najzywiej sprzeciwil sie dekomunizacyjnym, okreslajac je jako `bolszewickie'. Kazda z czterech ustaw dekomunizacyjnych objelaby swym zasiegiem wielu znanych dzialaczy tej partii, ktorzy w przeszlosci `przeszli' przez funkcyjne stanowiska w PZPR. Absurdalnosc projektow, twierdza, przejawia sie na przyklad w fakcie, ze Leszek Kolakowski, powracajac do kraju, nie moglby w nim objac katedry, z ktorej wypedzili go kiedys Gomulka i Moczar (byl lektorem PZPR). Ostro zareagowal rowniez Minister Obrony Narodowej Janusz Onyszkiewicz, ktory napisal do poslow list wyjasniajacy, ze zastosowanie ostrej wersji dekomunizacji oznaczaloby `pozbawienie WP 100% kadry dowodczej, wiekszosci wykladowcow uczelni wojskowych' i ze `przestalaby istniec zandarmeria i kontrwywiad wojskowy'. ZChN - autor najbardziej restrykcyjnego projektu, poinformowal w ubieglym tygodniu komisje, ze jest sklonny znacznie zlagodzic czesc dotyczaca dekomunizacji wojska. Ostatecznej, kompromisowej wersji projektu ustawy nalezy sie spodziewac w najblizszych tygodniach. Maciek Cieslak ________________________________________________________________________ Adam S. (nazwisko znane red.) WYSTAPIENIE NA ZEBRANIU WARSZAWSKIEGO SRODOWISKA 25 PULKU PIECHOTY AK ===================================================================== (tekst pisany pod koniec 1991 r., zachowana czesciowo pisownia oryginalna - red.) Nasze AK-owskie pokolenie przegralo wojne i obecnie wiele znakow na politycznym niebie wskazuje na to, ze przegramy usilowanie odzyskania niepodleglosci na wyrost nazwane III Rzeczpospolita, ktore prawdopodobnie znow wygra Targowica, jak uprzednio wygrala II Wojne Swiatowa. Uzywam zamiast slowa komunisci, slowa Targowica, bo jest ono, uwazam, bardziej odpowiednie dla okreslenia zdrajcow, tzn. czlonkow oficjalnych partii w czasie ruskiego zaboru zw. PRL i ich sympatykow, a wiec tych wszystkich, ktorzy za wyparcie sie honoru i tradycji narodowych sluzac okupantowi korzystali z przywilejow i bezkarnosci niedostepnych dla zwyklych obywateli kosztem tych zwyklych obywateli. Znam to dobrze, bo bylem wsrod nich 13 lat. Nie mamy niepodleglosci bo: 1. Mamy ponad 40 mld. USD dlugu i przyznane nam na okreslonych warunkach moratorium jak dotad nie jest dokonane; 2. Mamy u siebie w kraju bez naszej zgody i nawet cichej aprobaty skierowanych przeciwko nam 50 tysiecy ruskich bagnetow; 3. Dalej rzadzi nami Targowica, a jej oficjalnie zarejestrowana czesc kadry nie tylko przejela wiekszosc majatku PZPR zagrabionego narodowi, ale bierze jeszcze bezkarnie powazne subwencje od ruskich, ktora ze szkoda dla narodu potworzyla sine jure tzw. spolki nomenklaturowe, czerpie bezkarnie korzysci z organizowanych przez siebie afer gospodarczych, nie dopuszcza do wprowadzenia prawdziwych reform, opanowala Sejm tzw. 10 Kadencji i prawdopodobnie 1-szej Kadencji itd.itp.; 4. Postepowanie na arenie miedzynarodowej jest co najmniej niepowazne : - nie wyrzucilismy tych 50 tys. bagnetow jak to zrobili Czesi i Wegrzy ale p. Mazowiecki we wlasnym , czy Unii Demokratycznej imieniu prosil ich jeszcze o pozostanie, a obecnie usilowania wyrzucenia ich sa co najmniej smieszne; - prowadzilismy `dziwna wojne' o granice na Odrze i Nysie - zamiast sprawe zostawic jej autorom tzn. Rosji, Angli i St. Zjednoczonym, a zadac od Niemcow konkretnego odszkodowania co najmniej w wysokosci 500 mld. USD. Zamiast odszkodowania P. Mazowiecki odebral judaszowe pocalunki w Krzyzowej; - nie zadalismy dotad od ruskich odszkodowania za skutki 4 Rozbioru, okupacji PRL, oraz rozliczenie Traktatu Ryskiego tj. co najmniej 2000 mld USD; - nie uznalismy w odpowiednim czasie niepodleglosci Litwy; - powtarzajac blad nie uznajemy niepodleglosci Slowenji i Chorwacji, bo jakie to bedzie mialo znaczenie, jak uznamy je po np. USA - - pozwalamy na stale bezkarne, powtarzam: stale bezkarne napasci na naszych obywateli tak w Niemczech jak i za wschodnia granica - pozwalamy na codzienne wywozenie z kraju przez ruskich, rumunow i innych milionow USD, ktore bierzemy z kredytu zagranicznego i ktore my musimy splacic. Dolary te rzucane sa z pelna swiadomosia na rynek, by sztucznie utrzymac niezrozumiale niski kurs dolara, w moim odczuciu dzialajac przeciw interesom Panstwa, a tylko w interesie na pewno wymienionych ruskich i rodzimych kombinatorow (np. zarobek ulicznego sprzedawcy wielokrotnie przewyzsza wynagrodzenie prezydenta RP czy premiera lacznie z apanazami i nie jest opodatkowany - malo tego wiekszosc z nich pobiera jeszcze zasilek dla bezrobotnych), jak i prawdopodobnie w interesie owych `interesow' Targowicy; - itp. itd. Od dawna, od naszego spotkania w kwietniu, kiedy na konkretne pytanie, jaki jest nasz statut i zalozenia programowe nie otrzymalem odpowiedzi, tylko jakby wyjasnienie, ze statutu jeszcze nie ma (z czego wynikalo, ze sad zarejestrowal nasz zwiazek bez takowych - zagadka dla prawnika), zadaje sobie pytanie: czym wlasciwie jest nasz zwiazek? Czy jest nam w ogole potrzebny? A moze jaki chcielibysmy, by ten zwiazek byl? Byla kampania wyborcza i z tego co wiem wiekszosc z nas glosowala na Targowice. Sytuacja bowiem przez te 45 lat bardzo sie w kraju skomplikowala. Juz to, co biale, nie jest biale, a to, co czarne, nie jest czarne. W czasie wojny wszystko bylo jasne: byli Polacy i byli zdrajcy. A teraz? Bylo ponad 2 miliony jawnych partyjnych i 3 miliony konfidentow UB/SB, o czym informowal caly kraj z trybuny sejmowej niejaki Pudysz, a wiec na 10 rodzin w naszym Kraju przypada przecietnie 2 jawnych partyjnych i 3 konfidentow. A przeciez niepodlegajacym dyskusji jest, ze zdrajca czy zdrajca, ktory rewokowal (tzn. zostal wyrzucony z partii, bo innych nie bylo i praktykowane powszechnie oswiadczenia: oddal legitymacje partyjna sa tylko jakby zwrotem formalnym) np. w 68, 80, czy 81 r., choc zostalo mu to uznane w jakis sposob, w zadnym wypadku nie moze pelnic funkcji publicznych. Takie sa realia. W tej przedwyborczej sytuacji politycznej nasz zwiazek nie zajal zadnego stanowiska. Zreszta inne srodowiska niepodleglosciowe takze nie zajely stanowiska, a programy partii niepodleglosciowych takze byly nieczytelne. I skutek mamy. Jakkolwiek nikt jeszcze nie przeprowadzil analizy, sadze, ze co najmniej 50% mandatow w 1-szym Sejmie III Rzeczpospolitej zajmie Targowica. I to sa takze realia! Co nasze AK-owskie pokolenie wynioslo z doswiadczen II Wojny Swiatowej i sowieckiej okupacji zwanej PRL? To jest kolejne pytanie. Przeciez mniej czy wiecej sie uswiniwszy te lata przezylismy jako dorosli ludzie. Wg moich spostrzezen znow kto inny korzysta z naszych doswiadczen. Targowica (nielegalnie oczywiscie) jest zorganizowana w duzej mierze wg naszych z II wojny wzorow. Wystapila do wyborow zoganizowana, objela kierownictwa w wielu partiach i wybory wygrala. Malo tego: umiejetna propaganda doprowadzila do takiego pomieszania, ze sklocila srodowiska, sklocila przyjaciol, a nawet rodziny. W tym miejscu musimy sobie zdac sprawe z tego, ze przez te 45 lat (a moze dluzej) Targowica przeprowadzala selekcje swoich wytypowywala nastepcow, szkolila ich w kraju i za granica, dalej selekcjonowala i dopracowala sie do posiadania wiernej, bardzo licznej, wykwalifikowanej kadry, ktora rozmiescila wszedzie. Tego faktu nie mozna lekcewazyc! Tak wiec kolejne pytanie: czy mamy w pelni zadowolenia dozywac swego wieku kolekcjonujac nastepne awanse i odznaczenia do zawieszenia na tekturce, czy ruskim obyczajem na blaszce z puszki od konserw, czy myslac o naszych nastepcach, a patriotycznie mowiac o naszej Ojczyznie - zaczac dzialac? Ale jak dzialac? To jest nastepne pytanie, na ktore sami musimy sobie dac odpowiedz! Ja sadze, ze nalezaloby po przemysleniu i przedyskutowaniu kolejnych spraw wystepowac jako zwiazek publicznie. Jakie to sprawy? Sadze ze jest ich wiele: a to dekomunizacja i jaka dekomunizacja, delegalizacja SDRP-PZPR, uznanie PZPR, UB/SB, prokuratorow i sedziow w sprawach politycznych, Informacje i politrukow LWP, straz wiezienna za organizacje zbrodnicze. Uznanie wprowadzenia stanu wojennego za zbrodnie, powolanie Miedzynarodowego Trybunalu do osadzenia zbrodni ludobojstwa etc. etc. Podpowiem na poczatek jedna sprawe weryfikacji nowowybranych poslow i senatorow. Ktorzy z nich to jawna Targowica - to jest czy bedzie wiadome i w tej sprawie obecnie nic sie nie da zrobic, bo taka ordynacje wyborcza przeforsowala wlasnie Targowica. Ale wsrod pozostalych sa na pewno konfidenci UB/SB i w tej materii trzeba dzialac i to dzialac bezzwlocznie. Np. zazadac, by Minister Spraw Wewnetrznych osobiscie pod publiczna przysiega oswiadczyl, czy kolejny posel/senator byl albo nie byl konfidentem. Nie dotyczyc to bedzie niestety jawnej pezetperowskiej grupy, bowiem zgodnie z ich `socjalistyczna moralnoscia' nie mogli byc oni konfidentami. Jest to sprawa niezwykle wazna, a nawet najwazniejsza i bardzo pilna. Konfidenci ci, moze z natury ludzie porzadni, a na pewno rozsadni, a nawet madrzy, ktorzy mogliby wiele dobrego zrobic dla naszego Kraju - moga byc szantazowani przez Targowice i ze strachu przed ujawnieniem moga byc zmuszani do dzialania, ogolnie mowiac, antypolskiego. Potwierdza bowiem taka mozliwosc domniemanie, ze tak moglo byc z niektorymi poslami w Sejmie tzw. 10 Kadencji, tak moglo byc z przynaleznoscia wielu do Unii Demokratycznej - GRUBA KRESKA jest bowiem dla wielu na tyle atrakcyjna, by nawet podlegajac Targowicy za nia sie ukryc. To nie jest fantazja! Uprzednio cytowana wypowiedz Pudysza to nie tylko informacja - to grozba! Ilu z nas bylo konfidentami - nie spytam, bo to nikomu nie jest potrzebne, ale jestem przekonany, ze wielu. Jestem jednym z nas, wiem, co przezylem i nie jestem w stanie ani zapomniec o tym, ani darowac tego. Na marginesie: poniewaz nasz zwiazek nie chcial moich roszczen odszkodowawczych, jak i nie chciala ich Fundacja AK - skierowalem sprawe do Generalnego Prokuratora i do sadu o niebagatelne odszkodowanie. Uwazam bowiem, ze jezeli nas stac obecnie na utrzymywanie zdrajcow i zbrodniarzy na luksusowym poziomie milionerow amerykanskich a la telewizyjna Dynasty kosztem ubozejacego narodu- to stac nas musi byc na wyrownanie krzywd! Oczywiscie zadeklarowalem takze, ze w wypadku dekomunizacji i odebrania zagrabionego mienia z odszkodowania rezygnuje. To bylo na marginesie. Stawiam sprawe do przemyslenia, gdyz uwazam, ze naszym AK-owskim obowiazkiem jest przede wszystkim dzialac dla dobra naszego Kraju, a nasz zwiazek powinien ta dzialalnosci kierowac, koordynowac ja i wystepowac zdecydowanie na forum. Uwazam, ze w ubieglych 45 latach przesladowan bylismy lepiej zorganizowani i wiecej robilismy dla przyszlych pokolen, niz teraz w zwiazku, ktory osiadl na laurach i jakby go nie bylo wcale. Dalej uwazam, ze nasz zwiazek nie moze stac obojetnie na boku wobec krzywd, jakich nasze AK-owskie pokolenie doznalo od okupantow, szczegolnie od ruskiego okupanta i jego PRL- owskich slugusow (bo byly one niewspolmiernie wieksze). My w wiekszosci nie jestesmy jeszcze zgrzybialymi starcami sikajacymi i srajacymi pod siebie i choc pod koniec zycia nalezy nam sie ZADOWALAJACE ZADOSCUCZYNIENIE. Adam S. ________________________________________________________________________ [Gazeta Wyborcza, 25-26.07.1992, przytoczyl Zbyszek Pasek] Jerzy Trammer KROWA ===== Ledwo odsapnelismy po podrozy i troche rozgoscilismy sie w pokoju wynajetym w O., na palcach wsunal sie gospodarz. Robiac dziwne miny i wskazujac palcem na sciane powiedzial, ze w pokoju obok mieszka slynny biznesmen, ktorego tygodnik "Wprost" umiescil na liscie polskich bogaczy. - W zwiazku z tym - szeptal - mam do panstwa prosbe. Niech nie mowia panstwo do niego: `Ale ma pan piekna corke!' czy cos takiego, bo dziewczyna, co z nim jest, to nie corka, lecz nowa zona. Gdy wlasciciel wyszedl, zapukal biznesmen. - Witam sasiadow. Chcialbym sie zapoznac. Potem dodal, ze zauwazyl, iz nie mamy samochodu, wiec proponuje, ze co rano moze podwozic nas na plaze w D. Zaczelismy jezdzic. Po drodze mijalismy rozlegle laki, na ktorych paslo sie ogromne stado krow. Dogladal ich starszy mezczyzna, mimo upalu ubrany w waciak i czapke uszatke. - Co on ma z zycia! - litowal sie biznesmen. Raz zatrzymal sie. - Panie - powiedzial - chcialbym panu cos podarowac. Co pan lubi? Piwo? Wodke? - Ksiazki - wymamrotal pasterz. - Jakie? Horror? Kryminaly? Sensacje? Erotyke? - O krowach - czlowiek w waciaku usmiechnal sie, pokazujac bezzebne usta. Po poludniu nasz sasiad pojechal do Wejherowa, gdzie w ksiegarni wypatrzyl dzielo "Krowa" przeznaczone dla hodowcow i zootechnikow. W drodze powrotnej wstapil na pastwisko i wreczyl prezent. Gdy nastepnego dnia jechalismy na plaze, od stada oddzielil sie pasterz i biegiem skierowal sie w kierunku szosy. Gwaltownie machajac czapka uszatka, dawal znaki, zebysmy zatrzymali sie. - Bledna ksiazka! - parskal. - Bledna! - Jak to?! - zdziwilismy sie. - Autor podaje - rzekl - ze krowa sklada sie z wody, wegla, wodoru, tlenu, azotu, fosforu i wielu innych pierwiastkow. Tymczasem stwierdzic tego nie sposob. Gdyby bowiem chciec zwierze zlozyc z tych pierwiastkow, wowczas krowa nigdy nie powstanie. Gdyby znowu chciec krowe na podane pierwiastki rozlozyc, nie beda to przeciez czastki krowy, lecz jej scierwa. - Boze - zdziwil sie biznesmen. - Nigdy bym na to nie wpadl! Ten czlowiek jest madrzejszy ode mnie... - Dobrze - odezwala sie jego zona. - Jesli taki madry, to dlaczego nie jest bogaty? _______________________________________________________________________ Redakcja "Spojrzen": Jurek Krzystek (krzystek@u.washington.edu) Zbigniew J. Pasek (zbigniew@engin.umich.edu) Jurek Karczmarczuk (karczma@frcaen51.bitnet) Mirek Bielewicz (bielewcz@uwpg02.uwinnipeg.ca) stale wspolpracuje: Maciek Cieslak (cieslak@ddagsi5.bitnet) Copyright (C) by Jurek Krzystek 1992. Copyright dotyczy wylacznie tekstow oryginalnych i jest z przyjemnoscia udzielane pod warunkiem zacytowania zrodla i uzyskania zgody autora danego tekstu. Poglady autorow tekstow niekoniecznie sa zbiezne z pogladami redakcji. Prenumerata: Jurek Krzystek. Numery archiwalne dostepne przez anonymous FTP, adres: (128.32.123.30), directory: /pub/VARIA/polish/dir_spojrzenia ____________________________koniec numeru 43___________________________